Autor: Christi J. Daugherty
Tytuł polski: "Wybrani"
Tytuł oryginalny: "Night School"
Wydawca: Wydawnictwo Otwarte / Moondrive
Seria: Nocna Szkoła 1#
Liczba stron: 434
Gatunek: literatura młodzieżowa, thriller, romans
Moja ocena: 10/10
Tytuł polski: "Wybrani"
Tytuł oryginalny: "Night School"
Wydawca: Wydawnictwo Otwarte / Moondrive
Seria: Nocna Szkoła 1#
Liczba stron: 434
Gatunek: literatura młodzieżowa, thriller, romans
Moja ocena: 10/10
Ludzie lubią wyzwania. Angażują się w nie, by udowodnić coś sobie lub innym. Jedni zaczynają oszczędzać, drudzy postanawiają się odchudzać, a jeszcze inni chcą poprawić stopnie w szkole. Christi także lubi wyzwania. Jestem bardzo wdzięczna jej mężowi, ponieważ książka „Wybrani” powstała w wyniku rzuconego przez niego wyzwania. Kto wie, czy gdyby nie on, poznalibyśmy Akademię Cimmerię?
Niewiele trzeba by wszystko się posypało. Wszystkie plany, marzenia… Allie Sheridan po raz kolejny została aresztowana. Rodzice, mając już serdecznie dość jej wybryków, postanawiają wysłać ją do elitarnej szkoły z internatem. Mimo trwających wakacji Allie rozpoczyna naukę w Akademii Cimmerii – wielkim starym budynku na odludziu. Szkoła już od samego początku wydaje się niezwykła. Panują tam dziwne zasady, a uczniowie nie zachowują się jak normalna młodzież. Dziewczyna poznaje dwóch przystojnych chłopaków – Sylvaina i Cartera. Jakby tego było mało w czasie letniego balu dzieje się coś strasznego i Allie zaczyna rozumieć, że Akademia skrywa jakiś mroczny sekret. Kto pomoże jej go odkryć i komu może zaufać?
Od początku „Wybranych” otacza tajemnica. Czuć ją patrząc na okładkę i czytając kolejne rozdziały. Każdy z bohaterów skrywa jakiś sekret. W żadnym przypadku nie są oni przewidywalni, ale gdy autorka wyjawiła kto jest zdrajcą nie mogłam opędzić się od myśli, że to było takie oczywiste. Przecież ta postać od początku zachowywała się podejrzanie! Gdy któryś z bohaterów coś delikatnie zasugerował, od razu to dostrzegałam i zastanawiałam, jak mogłam wcześniej tego nie zauważyć. Allie w miarę przewracania kolejnych stron zmienia się z wybuchowej buntowniczki w spokojną dziewczynę, jednak dalej zachowuje tę iskrę. Wytrwale dąży do celu i wie czego chce. Pomimo 3-osobowej wiedziałam co myśli i czuje.
W debiucie C. J Daugherty, jak można się domyślić już od samego patrzenia na okładkę, mamy do czynienia z wątkiem miłosnym. A dokładniej z trójkątem. Pogmatwane relacje Allie – Sylvain i Allie – Carter zaczynają się niedługo po przyjeździe Allie do Cimmerii. Nie wszyscy lubię trójkąty miłosne, jest to temat dość oklepany, ale ten trójkącik jest inny. Został nakreślony z lekkością, przez co dobrze się o tym czyta. Allie przez cały czas trochę miota się pomiędzy chłopakami. Nawet gdy jest z jednym, myśli o drugim, nie może o nim zapomnieć, wspomina jak z nim było. Chłopcy pomiędzy którymi plącze się Allie są przedstawieni na podstawie przeciwieństw. Sylvain to szarmancki francuz, każda z dziewcząt w szkole chciałaby, żeby zwrócił na nią uwagę i Carter – outsider, samotnik, skryty, niedostępny. Każdy z nich ma wady, co nie ułatwia Allie wyboru. Myślę, że nawet tym, którzy nie lubią takich wątków ten się spodoba.
Każda książka ma wady i zalety. „Wybrani” to książka z mnóstwem zalet i jedna wadą. Okładka z jednej strony jest ładna, ale z drugiej taka sztuczna. Nie przepadam za modelami na okładkach (oczywiście są nieliczne wyjątki, lecz ta książka do nich nie należy). Każdy ma swoją wyobraźnię, a widząc postacie zapamiętujemy je i potem ciężko zmienić wizję bohaterów, wyobrazić ich sobie po swojemu. Dużo lepsza byłaby okładka, na której postacie stoją bokiem – dopełniałaby aurę tajemniczości. Ale pamiętajmy, że nie ocenia się książki po okładce. :D Bez problemu wyobrażałam sobie miejsca i bohaterów. Niektórzy autorzy nie do końca przedstawiają sytuacje, ale C. J Daugherty zrobiła to znakomicie. Gdy zagłębiałam się w lekturę, w mojej głowie natychmiast pojawiał się obraz. Niektóre książki nudzą, gdy czytamy je po raz kolejny. Czytając debiut pani Daugherty po raz drugi jeszcze bardziej angażowałam się w głębsze poznawanie treści. Nie mogłam doczekać się jakiegoś fragmentu, potem z niecierpliwieniem czekałam na inne wydarzenie. Zdarzało się, że kartkowałam książkę, by szybciej doczytać o tym, czy o tamtym. :)
Zwykle potrafię wskazać fragment, który najbardziej przypadł mi do gustu. W przypadku „Wybranych” nie mam takiej możliwości. W głowie kołacze mi się wiele podejrzliwych, zabawnych lub po prostu zwyczajnych scen, które na długo pozostaną mi w pamięci. Ilekroć czytam książkę podziwiam autorów za wyobraźnię. Napisać książkę, wbrew pozorom, to nie jest łatwe zadanie. Napisać dobrą książkę, to dopiero wyczyn!
Recenzja była opublikowana na poprzednim blogu.
Wersja skrócona recenzji została opublikowana w FANBOOKU w numerze 4(5).
mam nadzieję, że mi ta książka spodoba się tak samo jak Tobie:)
OdpowiedzUsuńDebiut i 10/10. Muszę poszukać.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że nie należy oceniać książki po okładce (wiele razy się o tym przekonałam), jednakże ta okładka jest okropna i to może trochę przez nią tak długo zwlekałam z przeczytaniem "wybranych". Książka zapowiada się na prawdę interesująco, a twoja recenzja tylko dopełnia mnie w przekonaniu, że warta jest chwili uwagi :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już wiele pozytywnych recenzji tej książki. I mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam na półce i mam zamiar jak najszybciej się za nią zabrać.
OdpowiedzUsuńMam u siebie na półce :) nic ambitnego, ale naprawdę miła książka :)
OdpowiedzUsuńWidziałam książkę w bibliotece, ale okładka mnie odstraszyła.
OdpowiedzUsuńChyba musze się przełamać, tylko póki co książek mam pod dostatkiem.
Pozdrawiam !
[i przy okazji zapraszam na przygody-mola-ksiazkowego.blogspot.com]
Sorki za SPAM, dopiero potem przeczytałam tekst poniżej :c
UsuńMi się ta seria w ogóle nie podobała, może to ze względu na to że już mam trochę więcej lat niż zwykła nastolatka :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, choć jeszcze nie wzięłam się za kontynuację... ;/
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem przekonana do tej książki...
OdpowiedzUsuńta wada wcale nie jest taka duża, o tek książce czytałam już na wielu blogach ;)
OdpowiedzUsuńi ciągle chcę ją przeczytać, ze wzgledu na mój klimat, ale brak czasu mnie przerazaaaa.. xd
Oczywiście słyszałam o tej ksiązce i nawet kiedyś miałam ogromną chęć aby ją przeczytać, jednak zdąrzyłam już o niej zapomnieć, ale dzięki Twojej recenzji postanowiłam miec ją bardziej na uwadzę.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale skoro dałaś 10/10 to może faktycznie warto po nią sięgnąć ;) Na pewno umieszczę ją na liście książek do przeczytania, bo rzadko trafiam na recenzje książki, którą ktoś ocenia maksymalną ilością punktów ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
O tak, pierwsza część była super, ale już druga o wiele słabsza....
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się zgadzam. Coś nie zaskoczyło. Ale mam nadzieję, że trzeci i czwarta część utrzymają poziom pierwszej :)
UsuńJa miałam szczęście czytać pierwszą i trzecią. I, tak jak piszecie, 1 była super :) trzecia trochę gorsza, tak 8/10. Drugą mam zamiar kupić razem z 4. Może C. J. zaskoczy nas czymś w "Zbuntowanych"? Mam taką cichą nadzieję :D
UsuńJak to tak nie po kolei czytać hmm? :P Ja też czekam na jakieś zaskoczenie. Tym bardziej, że jak dla mnie okładka zawiera pewną aluzję co do treści :D
UsuńI też jestem team Carter♥
UsuńJakbym miała możliwość to bym przeczytała po kolei. Ale w weekend nadrobię zaległości ;)
UsuńCarter <3 Siostro... :)
Tyle słyszłam, że chyba przy następnych zakupach ją dodam do swojego koszyka :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKsiążka należy do moich ulubionych, ale tej okładki pozowanej nie cierpię:(
OdpowiedzUsuńSiostra bardzo lubi tę serię i czeka na 4 tom. Myślę jednak, że mi nie za bardzo by się spodobała, wolę inny typ książek młodzieżowych.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że lektura mi się podobała, choć nie oceniłabym jej aż tak pozytywnie jak ty niestety. :( Przez pierwsze sto stron nudziłam się jak mops i miałam szczerą chęć rzucić "Wybranych" w kąt i nigdy więcej ich nie dotykać. Na szczęście później autorka rozkręciła akcję, bohaterowie zyskali moją sympatię i po prostu... nie mogłam się oderwać. :) Drugi tom podobał mi się jeszcze bardziej, natomiast trójka mnie niestety rozczarowała. Okrutnie. Natomiast będę dalej brnąć w treść serii bo jestem ciekawa zakończenia no i Sylvain... Ach, Sylvain... Cudowny <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherry
Mówisz, że drugi tom lepszy? Cudownie! Wprost nie mogę się doczekać premiery czwartego, bo mam zamiar kupić te dwa razem. ;) A Sylvain może i fajny, ale ja jestem Team Carter <3 <3
UsuńWiesz, większość osób (nie mam pojęcia czemu) ocenia dwójkę najgorzej ze wszystkich, ale ja to najmilej wspominam właśnie ją. :) Może dlatego, że nie spodziewałam się, że autorka utrzyma poziom? :)
UsuńPo pierwszym tomie też wolałam Cartera, ale poczekaj aż przeczytasz dwójkę i trójkę - to pogadamy nad preferencjami :D
Trójka przeczytana, dalej jestem za Carterem, ale trochę mnie wkurzał... ;)
UsuńTrochę?! O dziewczyno, podziwiam cię za cierpliwość. Ja miałam go autentyczną ochotę zabić. A jak nie zabić to przynajmniej zamknąć w lochu, żeby siedział cicho i nie przeszkadzał. :/
UsuńZwykle jestem niecierpliwa, też się podziwiam :)
UsuńBardzo chciałabym przeczytać tą książkę.. a w sumie wkrótce wyjeżdżam, czemu nie :-)
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
Słyszałam już o tej serii, ale jeszcze jej nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńChyba skuszę się wreszcie na tę serię, bo od dawna mam na nią wielką ochotę.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję przeczytać Wybranych przed Targami Książki w Krakowie (na których chciałabym być) bo autorka ma odwiedzić Polskę - i mam taką cichą nadzieję na zdobycie autografu ;)
OdpowiedzUsuńteż będziesz na Targach?
Nie, nad czym strasznie ubolewam :( Trochę za daleko... :(
UsuńAkurat czytam o innym trójkąciku. :) Wysoka ocena, więc może dam się namówić...
OdpowiedzUsuńJa o Wybranych słyszała wiele. Nie powiem, zainteresowałam się tą książką, jednak zdania są podzielone :) Nie wiem czy mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam "Wybranych", bo od pewnego czasu czekają na półce. Zapowiada się świetna lektura, idealna na jesienne wieczory.
OdpowiedzUsuńWspaniale, że są ludzie tacy jak ty! Seria "Wybrani" to jedna z moich ulubionych. Uważam, że dzieło C.J. Daugherty to istny majstersztyk, szczególnie część pierwsza, która jak na razie najbardziej mi się podobała. Kolejne może i są troszkę za bardzo rozwlekane, ale ogólnie nie psuje to całości. Czekam z niecierpliwością na 4 tom, gdzie wiele rzeczy się już wyjaśni. Szczególnie chodzi mi o wątek miłosny :) Również jestem Team Carter ^^ I zdecydowanie nie rozumiem, jak można pomiędzy naszymi dwoma chłopakami go nie wybrać. Co prawda nie potrafiłabym tak jak ty po części pierwszej wziąć się za 3, ale cóż w sumie nie straciłaś nie wiadomo ile, bo moim zdaniem "Dziedzictwo" jest na ostatnim miejscu, jeśli chodzi o tę wspaniałą sagę. Nie porywa tak mocno jak inne części, no i nie wszystkim spodoba się POZORNE zakończenie wątku miłosnego. Na szczęście "Zagrożeni" pokazują nam, ile jeszcze wydarzy się w Cimmerii i sercach nastoletnich bohaterów. Oby w 4 tomie Allie się opamiętała i została z Carterem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aga xx
P.S. Jeśli masz czas i ochotę, możesz wpaść do mnie. Prowadzę z koleżanką bloga z opowiadaniem :))
Carter <3 Ja na początku - tak przez pierwsze pół Wybranych - byłam za Sylvainem, ale potem się na szczęście opamiętałam ;) Gdybym miała możliwość, to przeczytałabym serię w normalnej kolejności, ale tak też nie było źle.
UsuńI niech już będzie 22 październik! :)
Ja również niedawno przeczytałam I część Wybranych i powiem szczerze, że klimat bardzo mi się spodobał ;) Zdradzę nawet, że na półce stoją już dwa kolejne tomy... :D A póki co poluję na Niezbędnik Nocnej Szkoły :)
OdpowiedzUsuń