środa, 29 października 2014

Ja to mam szczęście, czyli stosik 2#.

Witajcie!

Bez zbędnego przeciągania - ostatnimi czasy uśmiechnęło się do mnie szczęście. 27 czerwca dobrą passę rozpoczęła przesyłka w "Tatuażem z lilią". Taki piękny początek wakacji! Następny był chyba "Archipelag Khurna". Ale kto by to zapamiętał? Najważniejsze jest to... mówiłam już, że te książki to wyłącznie książki z konkursów? :)


1. "Ziemie niczyje" Wygrana w konkursie na najlepszą recenzję książki z polską historią w tle w Fanbooku. <recenzja>
2. "Archipelag Khurna" Wygrana na jakimś blogu. Jeszcze się za nią nie zabrałam, ale tytuł intryguje ;)
3. "Obietnice i kłamstwa" Hmm... Trochę nie ta grupa wiekowa, książka zasiliła biblioteczkę siostry.
4. "Tatuaż z lilią" Fajna książka, fajna. <recenzja> Wciąż mam nadzieję, że uda mi się wygrać drugi tom.
5. "Kowboje i obcy" Pierwsze miejsce w konkursie fotorgraficznym w naszej kochanej blogsferze.   Książka na podstawie filmu... Cóż, zwykle bywa odwrotnie... Chyba zacznę od filmu, nocne seanse zawsze spoko^^
6. "Kilka miesięcy, całe życie" Konkurs - jak wyżej. Raczej nie przeczytam. Może jak siostra się nawróci na dobrą drogę i zacznie czytać, książka powędruje do niej. :)
7. "Emilia z kwiatem lilii leśnej" j. w.
8. "Rywalki" Ależ się cieszyłam, jak dowiedziałam się o wygranej! Przeczytana, niezrecnzowana. Jak mi się będzie nudzić, to może coś o niej skrobnę ;P
9. "Benedict Cumberbatch. Biografia" Doprawdy nie wiem, dlaczego tyle szumu wokół tej książki. Za biografiami nie przepadam, ale łączy mnie z nią więź emocjonalna - pierwszy raz mi się poszczęściło w losowaniu!
10. "Pamiętnik z mrówkoszczelnej kasety" Konkurs na facebooku, to mówi wszystko. ;)
11. "Pamiętnik z mrówkoszczelnej kasety" po raz kolejny. Byłam w szoku jak się dowiedziałam. Ale pean o kawie naprawdę był epicki... Pewnie powędruje do jakiegoś konkursu. A może ktoś chętny na wymianę?
12. "Chłopak z Warszawy" Nagroda w plebiscycie na najlepszą i najgorszą lekturę szkolną w Fanbooku.
13. "Machiną przez Chiny" Wygrana w Małym Gościu, okazała się książką dla dzieci. :/ Przynajmniej z autografem :D
14. "Encyklopedia. Biologia" Nagroda za zajęcie 1 miejsca w parafialnym konkursie poetyckim.
15. "Wszystko o Janie Pawle II" j. w.

Do tej pory to by było na tyle. Jeszcze na dniach dotrze "Jesteś cudem", moja perełka. Książka w nagrodę za opublikowanie recenzji w Fanbooku pewnie się zgubiła po drodze, straciłam nadzieję po tych 2 miesiącach czekania. Ale źle nie jest. :)

Życzę i sobie, i wam szczęścia w kolejnych konkursach! Goodbye!

niedziela, 26 października 2014

"Dziedzictwo". Zimne kalkulacje i porywy serca. Wielka polityka i szkolne troski.

Autor: C. J. Daugherty
Tytuł: "Dziedzictwo"
Tytuł oryginalny: "Night School: Legacy"
Wydawca: Wydawnictwo Otwarte / Moondrive
Seria: Nocna Szkoła 2#
Data wydania: 25 września 2013
Liczba stron: 440
Gatunek: literatura młodzieżowa, thriller, romans
Moja ocena: 9/10

"Jak możemy być szczęśliwi, odwracając się plecami 
do tych, którzy nam ufają?"

Koniec wakacji. Allie wraz z innymi uczniami powraca do Cimmerii. Jest tylko jedna zasadnicza różnica: teraz naprawdę tego chce. Szkoła stała się jej domem, jej schronieniem. Wraz z nowym rokiem szkolnym nadchodzą nowe nadzieje, nowe problemy i nowe troski. Uczniowie i pracownicy szkoły żyją w ciągłym lęku. Kim jest szpieg? Wszyscy zadają sobie to pytanie. Allie musi odkryć prawdę o sobie i swojej rodzinie. Kto jej w tym pomoże?

"Wybrani" to bez wątpienia jedna z najlepszych książek jakie czytałam. "Dziedzictwo" wedle opinii blogerów jest najgorszą częścią z serii. Naprawdę? Nie! A przynajmniej ja się z tym stwierdzeniem nie zgadzam! Autorka w dalszym ciągu mistrzowsko stopniuje akcję, operuje słowem i językiem. Doskonale wykreowała nowych bohaterów, a ci, którzy występowali w poprzedniej części, także się zmienili. Wydorośleli. Najbardziej negatywnie zaskoczył mnie Carter. Zmienił się diametralnie. Od początku byłam za tym, by stanowili z Allie parę - teraz zaczynam się wahać. Może jednak z Sylvainem byłoby jej lepiej? Mimo że on także przeszedł niemałą metamorfozę, jest to zmiana na plus. Jeszcze bardziej tajemniczy, jeszcze bardziej uroczy i... francuski.

Nathaniel w dalszym ciągu chce przejąć szkołę i nie cofnie się przed niczym. Allie wstąpiła w szeregi Nocnej Szkoły, wraz z przyjaciółmi muszą uczynić wszystko, by ochronić  to, co dla nich ważne. Czy im się uda? Przeczytajcie i przekonajcie się sami, a w pomiędzy jedną akcją a drugą, weźcie udział w normalnym (?) szkolnym życiu i imprezach, które mogą wyrwać się z pod kontroli. ;)

"-Oczywiście, odpowiedziała z taką pewnością, jakby uważała jego pytanie 
za absurdalne. - Przecież jestem z Paryża, to miasto jest pełne duchów. Nie
 można mówić, że coś nie istnieje tylko dlatego, że się tego nie rozumie. To 
arogancja. Ja na przykład nie rozumiem, na jakiej zasadzie działa telewizja,
 ale przyznaję, że istnieje coś takiego."

Książka zachwyca i uzależnia! Wywarła na mnie ogromne wrażenie. W dalszym ciągu panuje ten wyjątkowy, tajemniczy, mroczny klimat. Pani Daugherty po raz kolejny udowodniła, że nie trzeba wampirów, wilkołaków i demonów, by powieść stała się bestsellerem. Wystarczy dobry pomysł, wielowątkowa akcja, dreszczyk emocji i ...

...wciąż nie mogę zapomnieć o "Dziedzictwie". Czyżby kolejny kac książkowy?

czwartek, 23 października 2014

"Legenda. Wybraniec", czyli ciąg dalszy mojej przygody z Marie Lu.

Legenda-Wybraniec_Marie-Lu,images_big,13,978-83-7895-099-8Autor: Marie Lu
Tytuł polski: „Legenda. Wybraniec”
Tytuł oryginalny: „Prodigy”
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Seria: Legenda #2
Liczba stron: 366
Gatunek: antyutopia, dystopia, science fiction
Moja ocena: 9/10
Kto kiedyś nie mógł się doczekać chwili, w której sięgnie po kolejną część ulubionej serii? Jeśli nie każdy mól książkowy, to na pewno większość, bo gdy raz się przepadnie w książkowym świecie, bardzo trudno jest sobie odmówić powrotu. ;) Jako, że i ja zaliczam się do nałogowych książkoholików, nie mogłam sobie odpuścić drugiej części trylogii Marie Lu.
Minęło już 9 dni od chwili, gdy Day i June uciekli z Batalla Hall. Dwójka najpopularniejszych i najbardziej poszukiwanych obywateli Republiki podjęła ryzykowną decyzję – podróżują do Vegas, by dołączyć do Patriotów. Day jest na skraju wyczerpania – obolały, wręcz umierający, obwinia się o śmierć rodziny. Jest gotów zrobić wszystko, by ocalić Edena. June, która też ma wyrzuty sumienia, zdaje sobie sprawę, że odpowiedzialność za los bliskich Daya spada także na nią. W międzyczasie umiera Elektor Primo, a władzę po nim obejmuje jego syn – Anden. Nowy Elektor nie ma zbytniego poparcia wśród Senatu i armii. Spokój w Republice wisi na włosku, wszystko może doprowadzić do rewolucji. Gdy Day i June docierają do Patriotów dostają ultimatum – wykonają misję, a w zamian za to Eden zostanie odbity od władz Republiki. Ślepo zgadzają się na postawione warunki, jednak gdy dowiadują się na czym ma polegać ich misja nadciągają wątpliwości. Czy zabicie Andena to naprawdę jedyny sposób na spokój w Republice? Mimo wszystko postanawiają wykonać przydzielone im zadanie. Jednak gdy June podczas wykonywania zadania poznaje prawdziwe oblicze Elektora zaczyna się wahać. Może Patrioci się mylą i to właśnie Anden jest nadzieją na nowy początek?
Czytając pierwszą  część, automatycznie narobiłam sobie ogromną ochotę na drugą, jednak pojawiły się też wątpliwości. Co będzie, jeżeli „Wybraniec” nie okaże się tak dobry jak „Rebeliant”? Czy przeżyję taki zawód? Na szczęście kontynuacja okazała się tak samo dobra, a nawet lepsza. Lu Autorka podniosła sobie poprzeczkę jeszcze wyżej i nie mogę się doczekać, aż zagłębię się w lekturę trzeciej części „Legendy”.
Akcja nabiera tempa już od pierwszej strony i nie zatrzymuje się. Cały czas coś się dzieje. Poznając historię zarówno od strony Daya, jak i June nie można narzekać na nudę. Napięcie trzyma w niepewności prawie na każdej stronie, więc tej książki się nie czyta – ją się pożera. Cały czas chce się wiedzieć więcej i więcej, być już na następnej stronie i wiedzieć w końcu, czy aby na pewno powieść skończy się tak jak myśleliśmy, czy może autorka zaskoczy nas niecodziennym i niespodziewanym rozwiązaniem.
A bohaterowie? Nie mam zastrzeżeń. Jeszcze głębiej poznajemy ich psychikę, jeszcze lepiej zapoznajemy się z ich celami i marzeniami, mamy jeszcze większą możliwość rozpracować ich system myślenia. Są jeszcze lepiej wykreowani niż w pierwszej części, jeszcze prawdziwsi i jeszcze bardziej żywi (o ile to jest możliwe). Mimo młodego wieku dorośli, dojrzeli. Ich związek został wystawiony na próbę, co łamie wszelkie schematy. W powieściach często przedstawiona jest miłość idealna, a przecież tak naprawdę w wieku kilkunastu lat nie może być mowy o dozgonnej miłości do końca życia. To nierealne.
Książka, jak każda inna ma wady i zalety. Nad tymi drugimi mogę się rozwodzić całymi dniami, jednak wady… o nich wolałabym nie wspominać. Bo po co psuć ogólny wizerunek książki? Ale jak już piszę, to napiszę wszystko, co mi się nasuwa na myśl. Najgorsze w „Wybrańcu” były literówki. Napiszecie, że się niepotrzebnie czepiam, przecież każdemu może się zdarzyć. Owszem, każdemu… Ale tyle błędów, ile naliczyłam, to ścierpieć trudno. Jednak to wina wydawnictwa, a jedyne co mogę wytknąć autorce, to zakończenie. I bynajmniej nie dlatego, że mi się nie podobało. Chodzi o to, że… jak można zakończyć  w TAKIM momencie?! No ludzie, miejcie litość! Gdyby nie fakt, że trzecia część już stoi na mojej półce, nie wiem, czy bym przeżyła.
„Wybrańcu” mogłabym napisać jeszcze bardzo dużo, ale nie chcę przynudzać. Wolę, żebyście zamiast czytać następne 7 akapitów recenzji, przeczytali „Wybrańca”. Bo chyba lepiej czytać książkę, niż o książce, prawda? Choć to drugie też sprawia mnóstwo radości. :D
Polecam!

Recenzja była opublikowana na poprzednim blogu.

wtorek, 21 października 2014

"Legenda. Rebeliant". Dwoje bohaterów, dwa różne światy.

Autor: Marie Lu
Tytuł polski: "Legenda. Rebeliant"
Tytuł oryginalny: "Legend"
Data wydania: 15 października 2012
Wydawca: Zielona Sowa
Seria: Legenda 1#
Liczba stron: 304
Gatunek: dystopia, antyutopia, science fiction
Moja ocena: 9/10

Dwa odmienne światy. Dwoje różnych bohaterów.

Już po pierwszym zdaniu wiedziałam, że „Legenda. Rebeliant” nie będzie zwykłą książką – to będzie książka wyjątkowa!

Przyszłość. Stany Zjednoczone podzieliły się na Republikę i Kolonie. Republika ma ogromną władzę, ale jest też pełna skrajności – bogactwo i ubóstwo, bieda i dostatek, prawda i kłamstwo. Toczy walkę z Koloniami, nie cofnie się przed niczym by wygrać. W tym kraju mają szczęście, lub nieszczęście, mieszkać setki tysięcy ludzi. Wśród nich znajdują się June i Day. June – geniusz militarny, niesamowicie zdolna i spostrzegawcza dziewczyna z dobrego domu. Wysoko postawieni ludzie wiążą z nią wielki plany i nadzieje. Oraz Day – nieuchwytny przestępca, postrach Republiki. Dziecko ulicy z trudną przeszłością, ale jednak niesamowicie zdolny i zręczny. Gdy brat June zostaje brutalnie zamordowany wszystko wskazuje, iż sprawcą morderstwa jest Day. Jednak nie zawsze wszystko jest takie, jakie się wydaje, a motywy, którymi kieruje się Day nie są do końca podłe. Jak potoczą się ich losy dwójki tak różnych od siebie piętnastolatków?

Bohaterowie powieści są świetnie wykreowani. Ani zbyt banalni, ani zbyt skomplikowani. Zarówno June i Daya już od pierwszych stron darzyłam sympatią, jednak serce skradł mi te drugi. I to bynajmniej nie dlatego, że jest chłopakiem. Książka rozpoczyna się od rozdziału opowiadanego przez niego. Pierwszego go poznałam, pierwszego polubiłam. Life is brutal. ;) Ale June też jest bliska memu sercu. Wkradła się tam na dobre wtedy, gdy poznała prawdę i zaczęła się martwić o Daya. Moją uwagę zwrócił też Eden – młodszy brat Daya. Niby niezbyt ważna osóbka, ale bez niego prawdopodobnie nie byłoby książki. W pierwszej części Legendy bohaterów jest bardzo dużo. Każdy inny, każdy ma swoją historię, każdy intrygujący.
„Dla mnie wygląda jak anioł, nawet jeśli jest aniołem upadłym.”
Powieść jest napisana z perspektywy dwóch głównych postaci – Daya i June – i muszę przyznać, że to świetny pomysł. Nie czytałam wcześniej książek, w których narratorami były dwie osoby (a przynajmniej nie pamiętam), ale ten pomysł bardzo mi się spodobał. Kocham narrację pierwszoosobową, bo można lepiej poznać bohatera. W tym przypadku poznałam od środka aż dwóch! Lepiej nie mogłam trafić. ;)

Wydawnictwo – o dziwo – nie poskąpiło książce skrzydełek. A tych skrzydełkach znajdujemy między innymi informację, że ta książka to romans. Cóż takie czasy, że w każdej książce jest wątek miłosny. Ale ostrzegam! Romansu jest tyle, co kot napłakał. I pewnie niektórych to ucieszy.

Antyutopia jest popularnym gatunkiem, dystopia również. Żeby sprostać oczekiwaniom czytelników tych gatunków trzeba mieć naprawdę dobry pomysł na historię i talent. Marie Lu napisała genialną książkę. Zawarła w niej wszystko co najlepsze – akcję, tajemnicę, zagadkę, miłość. Jak dla mnie powieść jest napisana doskonale, a prosty język najlepiej się sprawdza w tego typu powieściach.

Lubię to uczucie, gdy po skończonej lekturze zastanawiam się nad ukrytym przesłaniem. W tej powieści autorka chciała nam przekazać, że nie ważne bogactwo, ważne zdrowie i rodzina. Pieniądze szczęścia nie dają. Mimo, że „Legenda. Rebeliant” jest debiutem Marie Lu, autorka dała sobie radę. Sprostała postawionemu przez siebie wyzwaniu i napisała przepiękną, mądrą powieść. Od teraz to jedna z moich ulubionych lektur i z dumą przypiszę ją do tej kategorii. Nie mogę się doczekać, kiedy dobiorę się do kolejnych tomów.

Recenzja była opublikowana na poprzednim blogu.

czwartek, 16 października 2014

Nadchodzi "Wróg z przeszłości". Strzeż się!


Autor: Przemysław Kałaska
Tytuł: "Wróg z przeszłości" 
Data wydania: 2013
Wydawca: Wydawnictwo Self-Publishing
Liczba stron: 112
Gatunek: thriller, horror
Moja ocena: 4/10


Uważaj, bo być może osoba, która siedzi teraz obok ciebie, wcale nie jest człowiekiem...

Dorota, wieczna kujonka, pewnego dnia poznaje przystojnego chłopaka. Robert - bo tak ma na imię - jest nią zainteresowany. Z początku związek kwitnie, jednak po pewnym czasie partner zaczyna dręczyć Dorotę, posuwa się nawet do bicia. Młoda studentka nie wie co ma robić. Czy wyjściem z sytuacji może okazać się znajomość z Przemkiem?


O bohaterach nie wiemy za wiele. Można powiedzie, że nie wiemy prawie nic. Pozostają skryci, osłonięci tajemnicą. Każdy z nich jest inny, na swój własny sposób wyjątkowy. Często z niejasną przeszłością.

Opis książki nie zdradza zbyt dużo, wprowadza tylko do nieznacznie do treści. Wśród narzekań na polskich wydawców, którzy nie raz na okładach ujawniają większą część książki, nie możemy marudzić. Jednak powieść (a właściwie opowiadanie) jest praktycznie o czymś innym. Jedno słowo: wampiry. Tyle powiem, by nie zdradzić treści, a jednocześnie uprzedzić o czym będziecie czytać, jeśli zdecydujecie się sięgnąć po "Wroga z przeszłości".


"– Hę jest sprytniejszy niż myślałem. Wampira może zabić tylko promień słońca w całości –
 – Co masz na myśli ? 
– To że użył kremu z filtrem – "

Po raz pierwszy spotkałam się z książką o takiej tematyce wśród twórczości rodzimych autorów. Może wynika to z mojego niezbyt dużego doświadczenia, może po prostu nie ma takich zbyt dużo na rynku, jednak na pewno jest to miła odmiana. Jednego jestem pewna - z takim spojrzeniem na wampiry się jeszcze nie spotkałam.

Troszkę szkoda, że pozycja liczy tylko nieco ponad 100 stron. Pomysł był naprawdę dobry, jednak niezbyt rozwinięty, nie zawsze dobrze wykorzystany. Podczas czytania były momenty, gdy chciałam wyrzucić laptopa przez okno i ocenić książkę na 2/10, ale były też chwile, gdy myślałam "wow" i skłaniałam się ku 9/10. To po prostu jedna wielka skrajność. Mimo wielu poprawek wymaga jeszcze małej modernizacji.

Po raz kolejny stwierdzam, że polscy autorzy mają potencjał i stwierdzenie, że Polak nie potrafi, jest przesadzone. Komu polecam? Z pewnością fanom istot nadprzyrodzonych, w szczególności wampirów. Lektura może rzucić nowe światło na świat krwiopijców, ich mocnych stron i słabości. Ja przeczytałam i nie żałuję, ale ostateczna decyzja czy sięgniecie należy do was.


Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję autorowi.

sobota, 11 października 2014

Znajdź swój "Powód by oddychać"!

Autor: Rebecca Donovan
Tytuł: "Powód by oddychać"
Tytuł oryginalny: "Reason to Breathe"
Wydawca: Wydawnictwo Ferria Young
Seria: Oddechy 1#
Data wydania: 2014
Liczba stron: 494
Gatunek: literatura młodzieżowa, young adult, new adult
Moja ocena: 9/10

Piekło. Od najmłodszych lat jest nam wpajane, że to miejsce, gdzie idą dusze złych ludzi po śmierci. Ale mało kto zdaje sobie sprawę, że piekło może być także na ziemi...

Emma nie ma łatwego życia - po śmierci ojca jej matka ciężko "zachorowała", a ona zamieszkała u wujka i jego rodziny. Szybko minęły już lata domu wujostwa... Szybko? Ta, jasne! Co ja bredzę! Dla Emily życie w tym domu to dramat. Nigdy nie wie czego może się spodziewać po powrocie do domu. Bicia? Poniżania? A może tylko wyzwisk? Na szczęście każdy miniony dzień przybliża ją do momentu wyjazdu na studia. Do tego czasu Em martwi się o to, czy nikt nie zobaczył siniaków pod dokładnie ściągniętymi długimi rękawami. Dla postronnych Emma to bardzo dobra, wręcz wybitna uczennica, sportsmenka. A ona robi to po to, by dostać stypendium i wyrwać się z domowego piekła. Plan realizuje wręcz bez zastrzeżeń aż do momentu, gdy w szkole zjawia się nowy uczeń, Evan Matthws. Jak to się dzieje, że z dnia na dzień uporządkowane życie Emmy wywraca się do góry nogami, a ona musi wybrać pomiędzy dalszym skrywaniem tajemnicy a miłością, która wkrada się do jej życia wielkimi krokami, i wreszcie daje możliwość zaczerpnięcia powietrza?

"Nie, to nie tak, że mnie nie lubi. Ona mną gardzi. Przypomina mi o tym na każdym kroku,
ponieważ wtargnęłam w jej życie, a ona pragnie tylko jednego - pozbyć się mnie jak
najszybciej. Małżeństwo z bratem mojego ojca zmusiło ją do przyjęcia mnie pod swój
dach, a moja obecność narzuciła jej swoistą misję: sprawić, by każda sekunda mojego
życia zmieniła się w bolesną torturę"

Oczekiwałam po tej książce dużo. Bardzo dużo. Czy się zawiodłam? Nie, skądże! Mimo, iż moje oczekiwania wobec "Powodu by oddychać" były troszkę inne nie żałuję nawet grosza wydanego w księgarni! Bo jak można żałować, że kupiło się coś, czego  ta się pragnęło?

Powieść Rebeccy Donovan z pewnością jest pełna trudnych emocji, jednak spodziewałam się bardziej dramatycznego obrazu gnębienia nastolatki, czekałam, aż sama odczuję jej ból, łzy, a... to nie nastąpiło. Owszem, autorka poruszyła trudny temat, bardzo dobrze poradziła sobie w rozwinięciu go, doskonale przedstawiła wydarzenia... Bez nich "Powód by oddychać" mógłby uchodzić za zwykły romansik dla dziewczynek. Wątek romantyczny jest naprawdę oryginalny, choć mam nadzieję, że w kolejnych częściach (tak, to jest trylogia) autorka doda mu trochę pazura. Od razu lepiej się będzie czytało. ;)

Jak to jest, że bohaterowie są zwykle tacy... idealni? Emma, która przez całe życie starała się unikać ludzi, nagle zaczyna być zapraszana na imprezy? I na dodatek walczy o nią najprzystojniejszy chłopak w szkole? Wiem, że to dodaje książce popularności i tego czegoś, ale bez przesady...

"- A dlaczego nie? - odpowiedziała entuzjastycznie. - Wolę zachować niesamowite
wspomnienia z tych kilku dni spędzonych razem, niż nie mieć ich w ogóle. Mimo,
świadomości, że ten czas już się nie powtórzy."

Dzięki tej lekturze można także sobie uświadomić, że zła osoba, to niekoniecznie wytatuowany i napakowany mężczyzna w skórzanej kurtce, najlepiej na motorze. Zło czai się w różnych postaciach. Nigdy nie wiemy jaki ktoś jest dopóki go nie poznamy, dlatego też nie warto oceniać ludzi po pozorach. Bo naprawdę można się nieźle przejechać.

Podsumowując: książka z pewnością inna niż wszystkie, niebanalna i poruszająca. Może i nie uroniłam nad nią ani jednej łzy, ale żebym zaczęła płakać nad książką potrzeba chyba cudu. Te wszystkie pozytywne recenzje, które można przeczytać na wielu blogach nie są wyssane z palca, ale żeby mieć 100% pewność, że tak jest naprawdę - sam przeczytaj! I znajdź swój powód by... oddychać!

piątek, 3 października 2014

"Ziemie niczyje". Opowieść z czasów, kiedy pięść panowała nad prawem.

Autor: Maciej Paterczyk
Tytuł: "Ziemie niczyje"
Wydawca: Wydawnictwo Bellona
Data wydania: 2014
Liczba stron: 283
Gatunek: thriller, powieść wojenna
Moja ocena: 8/10

Rozpoczął się nowy rok szkolny. Dzieci wróciły do szkoły, dorosłym kończą się urlopy, a książkoholicy wciąż zadają sobie to samo pytanie: "Co przeczytać?". Znalezienie dobrej książki nie jest jeszcze takim dużym problemem, trudniejszym zadaniem jest znalezienie takiej, którą można czytać nie zaniedbując przy tym obowiązków, "dawkować" ją z umiarem po kilkadziesiąt stron.

Mówi się, że naszym życiem rządzą przypadki. Tak też było i tym razem! Przez przypadek miałam okazję zdobyć, a co za tym idzie przeczytać, "Ziemie niczyje" Macieja Paterczyka.

Wczesną wiosną 1945 roku trójka szbrowników zmierza na zachód i wkracza na ziemie niemieckie. Interesuje ich tylko możliwość wzbogacenia się, więc gdy spotykają Dziewczynę, która składa im ryzykowną, aczkolwiek bardzo interesującą propozycję, nie wahają się zbyt długo. Cała czwórka wyrusza w głąb Niemiec, by dotrzeć do Stettina (Szczecina) i odnaleźć skarb, rzekomo ukryty tam przez Niemców. Wędrują przez obozy uchodźców, wyludnione miasteczka, spalone lasy... I nikt nie wie, czy ów skarb rzeczywiście istnieje.

Bohaterowie z pewnością są interesujący. Nie mamy okazji poznawać postaci ot tak. Wszystkie informacje zdobywamy po trochę, pojedynczo, nic nie jest podane na tacy. Tworzy to, tak bardzo porządany w takich powieściach, klimat tajemnicy i napięcia.

Powieść, zwłaszcza po dotarciu bohaterów do Szczecina, doskonale przedstawia, co wojna robi z ludźmi, jakie są jej skutki i z jakimi konsekwencjami musi się zmierzyć społeczeństwo w powojennej - ale wcale nie lepszej - rzeczywistości. Czytając nie miałam wrażenia sztuczności lub pozerstwa. Dzięki językowi i sposobie pisania autora, doskonale odnajdywałam się w latach 40 XX wieku. Bardzo udany debiut, czekam na kolejne (a mam nadzieję, że takie będą) powieści Macieja Paterczyka.

Wszystko - i nie mówię tu tylko o książkach - ma jakąś wadę, nic nie jest idealne. Z pewnością największym mankamentem "Ziemi niczyich" jest zakończenie. Czuć po nim pewien niedosyt. Niby większość kwestii została wyjaśniona, ale mam takie dziwne wrażenie, jakby istniał ciąg dalszy, a ja nie mam do niego dostępu. Pozostawia też smutek i ból w sercu, bo po tylu przeżytych wspólnie z bohaterami chwilach... A zresztą, co ja tu będę pisać! Sami przeczytajcie.

Potrzebowałam odskoczni od szarych dni, a "Ziemie niczyje" okazały się idealnym rozwiązaniem. Polecam każdemu, kto ma już dość młodzieżówek, romansów, powieści obyczajowych i innych podobnych gatunków literatury współczesnej oraz osobom szukającym nowego, obiecującego autora na polskim rynku czytelniczym. Mimo, iż spotkałam się już z wieloma negatywnymi opiniami na temat polskich autorów, ale dalej nie rozumiem tej nagonki na nich. Przecież potrafią odwalić kawał dobrej roboty! Nie będziecie zawiedzeni.

środa, 1 października 2014

Podsumowanie miesiąca: wrzesień & 1# stosik

Witajcie!

Pamiętacie, jak miesiąc temu przywitałam się z wami? Wydaje mi się, jakby to było wczoraj. Z wiekiem człowiekowi coraz szybciej mija czas, starzeje się ;)

Wrzesień nie był po względem czytelniczym zbyt owocnym miesiącem - przynajmniej u mnie.
W całości przeczytałam 3 książki:
"Ziemie niczyje" Macieja Paterczyka (283 strony)
"Zieleń Szmaragdu" Kerstin Gier (455 stron)
oraz 2 zaczęłam:
"Patriotę" Marie Lu (176 stron z 350)
"Powód by oddychać" Rebeccy Donovan (217 stron z 493)

Naj...
Najlepsza książka miesiąca: "Zieleń Szmaragdu"
Najgorsza książka miesiąca: "Gwiazd naszych wina"
Największe pozytywne zaskoczenie: "Ziemie niczyje"
Największe rozczarowanie: "Gwiazd naszych wina"
Liczyłam na więcej: "Gwiazd naszych wina"

Blog w liczbach:
Liczba wyświetleń: 4231
Liczba komentarzy: 226
Liczba obserwatorów: 23
Liczba obserwatorów na Google+: 22
Liczba dodanych postów: 8 (w tym 4 recenzje książek i 2 filmów)
Liczba przeczytanych stron: 1443
Liczba przeczytanych stron dziennie: 48,1
Najpopularniejszy post: Nowy początek (707 wyświetleń)
Najczęściej komentowany post: "Wybrani". Gdy wszyscy wokół kłamią, komu zaufasz? (38 komentarzy)

Teraz, po tych nudnych statystykach, nadszedł czas na stosiki. W tym miesiącu nie udało mi się zdobyć zbyt wielu książek. Ale... Zobaczcie sami.

Stosik biblioteczny



Od góry:
1. "Pan Tadeusz" Adam Mickiewicz
2. "Quo vadis" Henryk Sienkiewicz
3. "Patriota" Marie Lu
4. "Jestem numerem cztery" Pittacus Lore
5. "Zieleń Szmaragdu" Kerstin Gier
6. "Przez bezmiar nocy" Veronica Rossi
7. "Dziedzictwo" C. J. Daugherty
8. "Wszechświat kontra Alex Woods" Gavin Extence
9. "Crescendo" Becca Fitzpatrick
10. "Cisza" Becca Fitzpatrick


Stosik wycieczkowy, czyli stosik rzeczy kupione na wycieczce, o ile to można nazwać stosikiem ;)



1. "Powód by oddychać" Rebecca Donavan
2. Lakier do paznokci Eveline miniMAX


Do tego dochodzą książki z konkursów, ale one zostaną zaprezentowane innym razem.

A wam jak minął wrzesień?
Ps. W najbliższy weekend pełną parą rusza fanpage bloga na facebooku!