wtorek, 3 marca 2015

Love, Rosie. Wzruszająca opowieść o przyjaźni i miłości.

Autor: Cecelia Ahern
Tytuł: ,,Love, Rosie"
Tytuł oryginalny: ,,Where Rainbows End"
Wydawca: Wydawnictwo Akurat
Data wydania: 3 grudnia 2014
Liczba stron: 511
Gatunek: romans
Moja ocena: 9,5/10

Rosie Dunne i Alex Steward są przyjaciółmi od... właściwie od zawsze. Mają wspólne plany na przyszłość, marzenia. Dziewczyna chce pracować w hotelu, chłopak pragnie zostać lekarzem. Jeszcze jako dzieci fantazjują, że może kiedyś, za kilkanaście, kilkadziesiąt lat, w hotelu Rosie Alex będzie udzielał pomocy chorym. Niestety los jest dla nich okrutny, rodzina chłopca przeprowadza się z Irlandii do Ameryki. Ich przyjaźń zostaje wystawiona na ciężką próbę. Czy czas i odległość nie osłabią łączącej ich więzi?

,,Życie jest zabawne, prawda? Kiedy już myślisz, że wszystko sobie poukładałeś,
kiedy zaczynasz snuć plany i cieszyć się tym, że nareszcie wiesz, w którym kierunku
zmierzasz, ścieżki stają się kręte, drogowskazy znikają, wiatr zaczyna wiać we wszystkie
strony świata, północ staje się południem, wschód zachodem i kompletnie się gubisz.
Tak łatwo jest się zgubić."

Cecelia stworzyła powieść o miłości, troszkę podążającą utartymi schematami, jednak rzucającą nowe światło na relacje damsko-męskie. Jest chłopak, jest dziewczyna, łączy ich coś więcej niż tylko przyjaźń i... tu właśnie zaczynają się schody. Nie ma trójkąta miłosnego, tylko o wiele bardziej skomplikowana relacja oparta nie na młodzieńczym zauroczeniu, które przechodzi po dłuższym lub krótszym czasie, lecz na więzi z dzieciństwa. Na przyjaźni, która miała przetrwać wszystko.

Rosie i Alex z całej siły starają się utrzymywać kontakt, czego 'dzieckiem' są listy, emaile, kartki. Wydawać by się mogło, że obietnice z dawnych czasów nie mają zbyt wielkiego znaczenia, po jakimś czasie tracą na ważności. Jednak przyjaźń tych dwojga jest prawdziwa, szczera; potrafią sobie powiedzieć wszystko, choć niejednokrotnie są to słowa trudne, czasem bolesne. Cytat z Małego Księcia, który mówi, że ,,poznaje się tylko to, co się oswoi", znajduje wspaniałe odniesienie w Love, Rosie. Bohaterowie znali się na wylot, tak, że bardziej już chyba nie można. Ich przyjaźń jawiła się jako szczera, prawdziwa. Choć zdarzały się wzloty i upadki, lepsze i gorsze dni, to po każdej burzy zza chmur wychodziło słońce.

Forma książki, jak zapewne większość z was miała okazję się już tego dowiedzieć, nie jest zwykła i często spotykana - wręcz przeciwnie. Książka ma charakter epistolarny, a na nią składają się listy, liściki, emaile, wydruki z czatu, et cetera, et cetera... Dzięki temu czytelnik sam sobie musi dopowiedzieć część opowieści. I tylko od wyobraźni odbiorcy zależy, co przydarzy się bohaterom, z czym będą musieli się zmierzyć oprócz tego, co autorka zawarła na kartach. Z początku struktura książki może przyprawiać czytelnika o przysłowiowy zawrót głowy, jednak ręczę, że po kilkudziesięciu stronach, gdy bohaterowie dorosną (i poprawią znajomość zasad ortografii) będzie lepiej, a książka stanie się bardziej treściwa. Jeśli planujecie zacząć czytanie i po jednym rozdziale odłożyć książkę na bok, ostrzegam, nie łudźcie się. Love, Rosie wciąga, pożera, wsysa i nie wypuszcza. Powiadam Wam, nie spoczniecie dopóki nie dobrniecie do końca słodko-gorzkiej historii Alexa i Rosie. Będziecie mieli ochotę krzyczeć na głównych bohaterów, może komuś przyjdzie ochota, by ich wręcz udusić. Będziecie płakać ze zgryzoty i obgryzać paznokcie, wołać: ,,co ty najlepszego robisz? jak możesz być taka ślepa/y?", a i tak, choćbyście nie wiem jak bardzo chcieli, nie dacie rady wpłynąć na ich czyny. Nie pozostanie Wam nic innego, jak tylko czytać. Z emocji pociemnieje Wam w oczach, tekst przesłonią łzy...

,,Pokrewne dusze zawsze potrafią znaleźć do siebie drogę."

Nie byłam, nie jestem i nigdy nie będę w stanie wyrazić wszystkich emocji towarzyszących lekturze Love, Rosie. Mam w głowie istny mętlik. To wzruszająca i wyciskająca łzy książka, z czego sama byłam zaskoczona. Opowieść, z której płynie przesłanie, że gdzieś tam daleko, może nawet na końcu tęczy, ale gdzieś na pewno czeka nas spełnienie marzeń. Wystarczy tylko dotrzeć do tego miejsca. Choć droga może być kręta, błotnista, wyboista i wieść pod górę, nie wolno się poddawać. Osiągnięcie celu wynagrodzi wszystko.

A Ty, wyruszyłeś już szukać swojego końca tęczy?

43 komentarze:

  1. oglądałam film, książka jeszcze przede mną:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę, też chciałabym mieć świadomość, że mam przed sobą spotkanie z Rosie i Alexem ;)

      Usuń
  2. W marcu muszę koniecznie przeczytać, książka na stosiku czeka na mnie od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo czekałam na tę książkę, gdy wreszcie wypożyczyłam ją z biblioteki byłam taaaka szczęśliwa. Teraz muszę jak najszybciej ją oddać - z tego co wiem kilka osób oczekuje na nią. Chcę im przybliżyć ten szczęśliwy moment wzięcia do rąk powieści Ahern i zaczytania się...

      Usuń
  3. Na pewno przeczytam, choć jestem dość sceptycznie nastawiona. czytałam "Zakochać" się tej autorki i choć mi się podobała, to jednak nie powaliła mnie na kolana... Zobaczymy jak będzie z tym tytułem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Love, Rosie to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, mam nadzieję, że nie ostatnie. Książka, jak każda, ma swoje wady, ale powinna ci się spodobać ;)

      Usuń
  4. Ja takich historii nie czytam, a jednak ta książka ogromnie mi się podobała, ta książka naprawdę daje nadzieję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsza reklama, gdy ktoś, kto nie czyta takich książek poleca! ;)

      Usuń
  5. "Love Rosie" na razie cierpliwie czeka na półce, ale chciałabym się za nią zabrać jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie stoi na przeszkodzie, przecież już pojutrze mamy weekend, a co a tym idzie - mnóstwo czasu na czytanie :)

      Usuń
  6. Widziałam film, książkę przeczytam na pewno.
    Ahern jest świetna! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film także za mną, jednak nawet w połowie nie oddaje klimatu książki, dramatu przeżywanego przez bohaterów. Ze słodko-gorzkiej historii zrobiono komedię.

      Usuń
  7. Jestem już po lekturze i książka bardzo mi się podobała. Niebawem opublikuję swoją recenzję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się spodobała. Nie słyszałam jeszcze negatywnej opinii na temat tej książki. Czyżby taka nie istniała? ;)

      Usuń
  8. Obejrzę film - na książkę na razie nie mam czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie masz czasu na książkę, radzę na razie odpuścić sobie też film, jest bez porównania inny. Choć zachowano ogólny zarys fabuły, ma bardzo mało z książką wspólnego.

      Usuń
  9. Nie mogę się zabrać za ta książkę, chociaż ją posiadam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błąd! Gdybym ja posiadała tę książkę... Byłaby to jedna z najbardziej zaczytanych w mojej biblioteczce :)

      Usuń
  10. Ta książka czeka u mnie na półce na przeczytanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bierz się za nią jak najszybciej! Albo nie... Zwlekaj z przeczytaniem, cały czas będzisz miała przed sobą słodką niewiadomą ;) Zazdroszczę, że masz ją jeszcze przed sobą.

      Usuń
  11. Czytałam, pokochałam, oglądałam, pokochałam jeszcze bardziej. Uwielbiam tę książkę!
    Zapraszam do siebie,
    http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj siostro, zakładamy Klub Wielbicieli Rosie? ;)

      Usuń
  12. Świetna recenzja, moje odczucia są takie same. Jakbyś czytała mi w myślach. :> Love, Rosie to wspaniała książka, nie ma ku temu wątpliwości. Nawet nie zorientowałam się, kiedy minęło Rosie i Aleksowi tyle lat. Właśnie za to ich pokochałam. I za to, że nie byli bohaterami typowego harlequinu. Love, Rosie opowiada o prawdziwym życiu, zdaje się, że miłość stanowi tam tylko dodatek. Właśnie to wzrusza najbardziej. Realność. Dobrze, może jeszcze jedno...
    ,,Wjem'' ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wjem, że czytam Ci w myślach. Wjem, że ty mi czasem też. I wjem, że tak książka jest wspaniała^^ :>

      Usuń
  13. Wszyscy polecają ta książkę, a ja nadal nie mogę się zdecydować. Lubię książki epistolarne, ale nadal mam wątpliwości.

    ksiazkowy-swiat-niki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz wątpliwości - sięgnij. Wychodzę z założenia, że zdanie na różne tematy trzeba sobie wyrobić samemu. Jeśli Love, Rosie ci się spodoba, będziesz tylko szczęśliwa. Jeśli nie, będziesz wiedziała jakich książek na przyszłość unikać ;)

      Usuń
    2. Pewnie masz rację, ale nie lubię czytać książek, o których akurat jest głośno...

      Usuń
  14. Jak na razie przeczytałam tylko jedną książkę tej autorki, ale planuje to zmienić i może to ''Love Rosi'' będzie moim kolejnym spotkaniem z tą autorką :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Do mnie ta powieść nie przemawia. Jest zbyt naiwna, zbyt przesłodzona, zbyt... po prostu zbyt niefajna ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Widzę że i Ty dałaś się porwać ;). "Love, Rosie" jest cudowna :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Chyba jestem jedną z tych osób, którym książka się nie podobała aż tak bardzo, ale słyszałam, że film jest lepszy, więc chętnie go kiedyś obejrzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pokochałam tę autorkę. Teraz chce przeczytać ,,PS Kocham Cię". Mam nadzieję, że również mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytałam i popieram - świetna książka :))

    OdpowiedzUsuń
  20. W przeciągu 10 minut przeczytałam dwie skrajne opinie, zupełnie odmienne, nie wiem, czy czytać, czy nie czytać. Trochę przeraża mnie wyznanie uczucia po tylu latach, to straszne, ale lubię czasem poczytać takie lekko schematyczne opowieści o miłości... ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. uwielbiam czytać Twoje recenzje :)!

    OdpowiedzUsuń
  22. zdecydowanie to jedna z najbardziej wzruszających książek jakie czytałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. bardzo ubolewam ze nie mam czasu na razie na czytanie ksiazek ale ciekawe tytuły zapisuje i potem nadrobię jak mi malenstwa urosną:) Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę! kasia

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie mogę się przemóc do przeczytania tej książki ,chociaż czytałam już kilka książek tej autorki i byłam z nich zadowolona . Oby z tą również tak było ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. świetny blog! cudownie piszesz!
    obserwuję i liczę na rewanż
    www.zakladkaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  27. Super recenzja zapraszam do mnie. Blog zaktualizowany niedawno.

    OdpowiedzUsuń

Witaj! Jesteś - zostaw po sobie ślad. Każdy komentarz to motywacja, aby dalej pisać i komentować wasze blogi. Piszesz jako anonim? Podpisz się. Z chęcią odwiedzę Twojego bloga, ale nie musisz zostawiać linków - trafię tam sama. ;)