niedziela, 15 lutego 2015

Poznaj najlepszą powieść 2013 roku... Piąta fala

Autor: Rick Yancey
Tytuł: ,,Piąta fala"
Tytuł oryginalny: ,,The 5th Wave"
Wydawca: Wydawnictwo Otwarte
Seria: Piąta fala 1#
Data wydania: 14 sierpnia 2013
Liczba stron: 506
Gatunek:  literatura młodzieżowa, science fiction,
Moja ocena: 10/10


Koniec świata. Obcy. Coś... strasznego? Z pewnością nic miłego. Zagłada świata jest jednym z dość częstych tematów poruszanych w literaturze. Nie jestem fanką takich historii, raczej nie interesuję się tematyką końca świata, inwazje obcych mnie nie kręcą... Jednak sięgnęłam po Piątą falę, książkę, w której prym wiedzie zagłada. Dlaczego? Dobre pytanie.

Są po prostu takie książki, które przyciągają i kuszą, ich recenzje pojawiają się na coraz to innych blogach, a wchodząc do księgarni pierwsze, co rzuca ci się w oczy, to tytuł tej... no właśnie, jakiej książki? Nie wkroczyła zbyt szumnie na polski rynek wydawniczy, a przynajmniej nie dano mi tego odczuć na własnej skórze. Prawda, 2013 rok to jeszcze nie czasy, w których nie śledziłam na bieżąco nowości wydawniczych, jednak nie muszę chyba mówić, że nawet nie interesując się nowościami, niektórych książek po prostu nie da się przegapić. Lecz każdy błąd można naprawić, można sięgnąć po książkę i, taramtatamtam!, zakochać się. W tej książce, rzecz jasna.

PIERWSZA FALA PRZYNIOSŁA CIEMNOŚĆ.
DRUGA ODCIĘŁA DROGĘ UCIECZKI.
TRZECIA ZABIŁA NADZIEJĘ.
PO CZWARTEJ WIEDZ JEDNO: NIE UFAJ NIKOMU

Życie. Życie tętni na Ziemi, aż pewnego dnia... Obcy, Kosmici, Przybysze, czy jak jeszcze inaczej można ich nazwać, rozpoczynają podbój naszej planety. Nadchodzi pierwsza fala, druga, trzecia, czwarta, a na usta nasuwa się podstawowe pytanie: czy ludzkość potrafi odeprzeć atak tysiąckrotnie bardziej zaawansowanej cywilizacji? Nie? No właśnie. Czas na piątą falę, która prawdopodobnie będzie inna niż poprzednie, bardziej... jaka? Nikt nie wie jaka będzie piąta fala.

W tych okolicznościach poznajemy Cassiopeię, dziewczynę, która cudem przeżyła, bowiem z siedmiu miliardów ludzi została garstka. To, czy Cassie ma szczęście, że przeżyła, czy nie, jest pod wielkim znakiem zapytania. Z jednej strony okazało się, że jest silna, skoro nie udało się jej wyeliminować w żadnej z czterech prób unicestwienia rodzaju ludzkiego. Z drugiej, jak długo człowiek może przeżyć w samotności i ciągłym lęku o byt? Dziewczyna próbuje odnaleźć brata, który rzekomo został zabrany przez ostatnich osobników ocalałych z ludzkiej rasy. Rzekomo. Nasuwa się pytanie, czy walka z Obcymi ma sens jakikolwiek sens, skoro gdzieś tam w podświadomości mniej lub bardziej kołacze się stwierdzenie, iż opór z góry skazany jest na niepowodzenie.

Koniec świata przedstawiony w Piątej fali został ukazany w sposób tak rzeczywisty, że czułam się, jakbym sama była bliska końca. Przybysze chcieli odrzeć pozostałą ludzkość z resztek człowieczeństwa. Do tej niezbyt wesołej, by nie powiedzieć tragicznej rzeczywistości, wprowadza nas Cassie, narratorka części książki. W miarę przewracania kartek narratorem zostaje ktoś inny, postać niemająca najmniejszego związku z innymi. Jednak osoby te w pewnym momencie przejdą przełom, prowadzący do nieuchronnego.

Wielkie dzięki dla autora, który umiał zachować umiar przy tworzeniu. Jedynie  wątek miłosny mógłby być mniej rozbudowany [choć i tak skrócono go do minimum] lub w ogóle mogłoby go nie być. Bohaterowie za to nieprzesadzeni, co nieczęsto się zdarza. Irytować mogła jedynie naiwność Cassie, jednak rekompensuje to całokształt charakteru bohaterki, jej stosunek do tego co było, do tego, co będzie.

,,-Pomyliłem się - wyjaśnił. - Zanim cię znalazłem, sądziłem, że jedynym sposobem
na przetrwanie jest znalezienie czegoś, dla czego warto żyć. To nieprawda.
Żeby przetrwać, trzeba znaleźć coś, dla czego warto umrzeć."

Mimo, iż od momentu, gdy przeczytałam ostatnią stronę, zamknęłam książkę i odłożyłam ją na półkę minęło dobre sześć tygodni, biorąc Piątą falę do rąk nadal czuję szybsze bicie serca i suchość w gardle. Momentalnie powracają wspomnienia nieprzespanych nocy i kłębiących się w głowie setek myśli. Zapach książki przywołuje emocje, których [wierzcie lub nie] nie doświadczyłam przy czytaniu żadnej innej powieści. Co spowodowało te odczucia? Odpowiedź jest krótka i prosta: Yancey. Autor kilkunastu nagradzanych książek wydanych w kilkudziesięciu krajach. Więcej! Rick Yancey to człowiek, który rzucił pracę, by spełniać swoje marzenia, by... pisać, pisać, pisać! Bo - cytuję - uważa, że to najlepsza droga, by marzenia stały się rzeczywistością.

Rick postawił przed sobą dość trudne zadanie, bowiem o inwazjach napisano już wiele. Bardzo wiele. Wstyd mi się przyznać, ale nie miałam okazji czytać ani oglądać dzieł science fiction traktujących o kosmitach. Nie widziałam nawet Obcego, nie widziałam Bliskich spotkań trzeciego stopnia, stąd mogłam świeżo spojrzeć na powieść Yanceya, piszącego prosto. Prosto, a jednocześnie tak, by zmusić czytelnika do myślenia, rozruszać trybiki w głowie, może zmusić do ich naoliwienia. Osoby, które czytają wyłącznie dla rozrywki, nie bądą odpowiednimi odbiorcami twórczości Yanceya - on pisze tak, że nie sposób to określić. Inteligentnie, zwyczajnie, czasem  schematycznie, naiwnie, lecz przekonująco. I wymagająco.

Wciąż nie mogę uwierzyć, iż Piąta fala znajdowała się na mojej półce przez miesiąc, zanim zabrałam się za nią, wiem jednak, że czytanie jej podczas przerwy świątecznej, to najlepsza decyzja, jaką mogła podjąć. Od jakiegoś czasu drugim tom grzecznie czeka na przeczytanie i ostatkiem sił odkładałam datę kontynuowania niebezpiecznej przygody Yanceya. To odwlekanie usprawiedliwia jedynie fakt, iż czekałam na ferie. Bałam się, że jeżeli zacznę czytać Piątą falę. Bezkresne morze tak zatracę się w lekturze, że zapomnę o całym świecie.

Nie jestem w stanie oddać słowami wszystkich emocji, jakich dostarczyła mi lektura Piątej fali. Jest tylko jeden sposób byście Wy, drodzy czytelnicy/książkoholicy/przypadkowi ludzie mogli odkryć to, co w tej książce zawarte. Historia kryje w sobie ogromny potencjał, który został bardzo dobrze wykorzystany, ale wierzę, że kolejne części mogą być jeszcze lepsze. Nie ważne, czy przeczytaliście już setki książek o inwazjach, czy zwykle zaczytujecie się w obyczajówkach i romansach. Emocje i zadowolenie gwarantowane.

28 komentarzy:

  1. Od jakiegoś czasu poluję na tę książkę i chyba niedługo ją kupię. Twoja recenzja bardzo mnie do tego zachęciła ;)

    raven-recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Piąta Fala! :D Chyba muszę sobie ją przypomnieć, bo powoli zapominam, jak bardzo nie mogłam się od niej oderwać. Pamiętam parę fragmentów, które czytałam na zajęciach teatralnych - ten, kiedy Cassie zwraca się do miśka i zamarza z postrzeloną nogą albo... no cóż, strzela. Właśnie przez takie momenty pokochałam tę książkę.
    Nie będę Cię zachęcać do przeczytania Bezkresnego Morza. Naiwność Cassie nie naprawi się. Nie oczekuj, że w następnym tomie będzie mniej miłości. Ale właśnie dzięki temu kolejny tom jest lepszy. To nie była zachęta. Nie wiesz, co to emocje, dopóki nie przeczytasz Bezkresnego Morza. To była zachęta. :>
    Szczerze mówiąc, również nie zaczytywałam się wcześniej w tego typu książkach. Bardzo dobrze, że to zmieniłam. Bardzo dobrze, że z Yancey'em. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, ale moja siostra ma bardzo informatycznego chłopaka, który hakuje wszystko od gier po filmy. Co nie zmienia faktu, że na Zalukaj znajdziesz wszystko. :D
      http://zalukaj.tv/zalukaj-film/21779/miasto_44_2014_.html
      Powiem Ci, czy masz się wziąć za Czerwoną Królową, o ile wytrzymasz jakieś dwa tygodnie - siostro-medno, wracaj!
      Kiedy kolejna świetna recenzja? (Wcale się nie podlizuję!) :D

      Usuń
  3. Nie planowałam tej książki, ale Twoja ocena wydaje się bardzo kusząca. Będę miała na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro tak polecasz, to chętnie przeczytam, pomimo tego, że wcześniej nie miałam jej wcale na uwadze ;

    OdpowiedzUsuń
  5. do tej pory nie maiłam na nią chęci, ale po twojej recenzji myślę, że się skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak zachęcasz, że aż trudno odmówić sięgnięcia po książkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja jakoś się nie skuszę. Tematyka jakoś mi nie podchodzi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj tak, uwielbiam tę książkę strasznie, teraz powoli zabieram się do czytania drugiego tomu, mam nadzieję, że się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie myślałam, że ta seria jest taka dobra... Zapoznam się z nią :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam! Też dałam tej książce 10/10.
    Przede mną druga część. Mam nadzieję, że się nie zawiodę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Faktycznie było głośno swego czasu o tej książce, ale ja jak zwykle musiałam ją przeoczyć bądź zapomnieć. Będe miała ją na uwadze, bo Twoje emocje zawarte w recenzji również mi się udzieliły,

    OdpowiedzUsuń
  12. Dużo już czytałam na temat tej książki i mam ją w planach!

    OdpowiedzUsuń
  13. Naprawdę bardzo podobała mi się ta książką. Zresztą można to zobaczyć w recenzji, która niedawno pojawiła się na moim blogu :)

    Pozdrawiam,
    Alpaka

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam : 3 Jest to rewelacyjna książka. Mam nadzieję, że druga część będzie równie dobra.

    OdpowiedzUsuń
  15. Słyszałam już naprawdę wiele dobrego o tej książce i chyba muszę się na nią skusić, bo inaczej się nie przekonam co w niej takiego jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Książka stoi na półce i czeka na przeczytanie, ale najpierw uporam się z Mrozem :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Kosmici, science fiction... brrr, nie wiem, co musiałoby się stać, by ktoś mnie zmusił do przeczytania książki tego typu. To kompletnie nie moja bajka ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. podoba mi się! muszę się jej bliżej przyjrzeć :D

    weronikarudnicka.pl

    OdpowiedzUsuń
  19. Książka czeka w kolejce! Sam opis jest zachęcający!
    Zapraszam do siebie,
    http://worldofbookss.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  20. Podoba mi się fabuła, ale przyznam, że wcześniej nie mignęła mi nigdzie ta książka i zwyczajnie przeoczyłam jej pojawienie się :)

    OdpowiedzUsuń
  21. serio? serio aż tak genialnie?
    to nie pozostaje mi nic innego jak pchnąć ją w swojej wishliście :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Słyszałam dużo pozytywnego, a potem nagle zalała mnie fala (niestety, nie Piąta) opinii negatywnych, które ostatecznie bardzo mnie zniechęciły. Ale jeśli jest tak dobrze, nie pozostaje nic innego jak czytać :D
    PS. A, chciałam Cię zaprosić do mnie, nominacja, LBA, te sprawy :D (http://wantescape.blogspot.com/2015/02/wdziecznosc.html)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zdecydowanie nie w moim stylu, ale myślę, że spodoba się siostrze. :) O ile nie czytała.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie za bardzo lubię tego rodzaju książki, ale tak to opisałaś, że żal po nią nie sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  25. Autora poleca wiele moich koleżanek i postanowiłam ,że przeczytam "Piątą falę " . Mam nadzieję ,że spełni moje oczekiwania ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Witam serdecznie, właśnie nominowałam Cie do Liebster Blog Award, pytania znajdziesz tutaj: http://rudarecenzuje.blogspot.com/2015/02/liebster-blog-award-po-raz-drugi.html#more. Zapraszam do zabawy :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej ;)
    dawno mnie tu nie było..
    mi się ostatnio zmienił nie co gatunek, podobny do tego ;)
    Twoja recenzja dosyć mi się podoba, ale nie wiem czy znajdę czas na tradycyjną wersję.

    OdpowiedzUsuń

Witaj! Jesteś - zostaw po sobie ślad. Każdy komentarz to motywacja, aby dalej pisać i komentować wasze blogi. Piszesz jako anonim? Podpisz się. Z chęcią odwiedzę Twojego bloga, ale nie musisz zostawiać linków - trafię tam sama. ;)